poniedziałek, 10 września 2012

Prolog

PROLOG

...Kochany pamiętniku - Siedzę własnie na szpitalnym łóżku i czekam na wymarzony przeszczep serca. Ściany wokoło mnie wydawał się być dla mnie szare, zimne, szpital pozbawiony życia... ale tylko dla mnie, dlaczego ? Czy to brak jego nie obecności powodował obecność tej okropnej pustki w moim sercu ? Codziennie odwiedza mnie mama, tata, ale nadal czuję te okropne uczucie. Wczoraj trafiłam tu, a jego nadal przy mnie nie ma ! Mówił,że się pojawi, lekarze mówią,że mogę nie przeżyć operacji, nie powiedzieli mi tego prosto w twarz, słyszałam rozmowę na korytarzu z rodzicami... Wiem , że potrzebuję nowego serduszka... chcę aby nadal biło, choćby dla niego... Potrzebuję go, żeby mógł mnie wesprzeć w tych trudnych dla mnie chwilach... ale nadal go przy mnie nie ma chodź jest już tydzień po operacji, zaczynam tracić chęci do nowego życia. Dzisiaj wracam do domu, nada nic nie napisał, nie dzwonił, nie odbiera telefonu, co się dzieje  z nim ?!? Postanowiłam dzisiaj do niego pójść... Pomimo tego ,że po pół godzinnym pukaniu do drzwi nikt mi nie otwierał weszłam do jego domu...było całkiem pusto, całkiem, tylko ja i zupełnie obce kąty tego mieszkania, rozejrzałam się chwilkę po czym zobaczyłam jakąś karteczkę na stole, podeszłam do niego i złapałam za nią, to był krótki liścik do mnie, ucieszyłam się i przeczytałam wszystko powoli i dokładnie:

 ...Kochanie, wybacz, że nie mogłem Cię wesprzeć 
w tych trudnych chwilach,a wiem,że tak tego potrzebowałaś,
Chciałem Ci zrobić prezent...
Moje serce już dla mnie nie bije,
ale jestem szczęśliwy, że mogłem Ci je dać...
Kocham Cię !!! <3

...Nie mogła ustać na nogach, zrobiło jej się ciemno przed oczami i upadła niczym bezwładna marionetka na drewnianą podłogę z hukiem... Serce zaczęło jej mocniej bić, w kącie w rogu ściany stała dusza młodego chłopaka, ocierała łzy z policzek, podbiegł do swojej dziewczyny, chciał ją złapać,reanimować,ale nic nie mógł zrobić, nawet jej przytulić, był tylko wiązką światła, próbował ją podnieść ale jego ręce przenikały przez jej ciało, krzyczał, błagał , modlił się lecz nic nie dawało szans na to, dziewczyna dostała ataku serca,za dużo adrenaliny... Gdy leżała na podłodze a chłopak koło niej klęczał i płakał z jej ciała zaczynała wyłaniać się czysta jak łza dusza, chłopak nie widział jej jak odchodzi, ani ona go gdy odchodziła z tego świata prosto w bramy nieba, on był jeszcze na tym świecie duszą ale nie mógł jej zobaczyć. Dwojga zakochanych ludzi którzy umarli i nawet się nie spotkali... Nigdy już nie napisała nic w swoim pamiętniku o tym jak bardzo go kochała, ani on nigdy już jej nie spotkał ,,love forever'' ?!? ...

~~*~~